czwartek, 1 marca 2012

śpisz ....

śpisz obok, wiesz, znowu. cieszy mnie ten widok jak zawsze. zmęczona jesteś i chora. trochę zła. trochę złośliwa. ale kochana, też jak zawsze. pytałaś się mnie czy za to Cię nie lubię, czy Cię nienawidzę ? a za co miałbym Cię nienawidzieć czy też nie lubić ? za to że jesteś zła na swoja obecną sytuację w pracy ? staram Ci się wytłumaczyć cały czas jedną rzecz, jedną jedyną - zadbaj o swój komfort psychiczny i zdrowie ... a Ty ? a Ty masz to gdzieś. może i tym razem za kilka dni usłyszę "żałuję że cię nie posłuchałam" - ale dlaczego ? czy naprawdę tak trudno Ci zrozumieć że powinnaś zmienić pewne rzeczy - a właściwie priorytety pewnych sytuacji ? tak, rozumiem, dzieci są dla Ciebie najważniejsze ... ok, rozumiem, nigdy nie miałem co do tego wątpliwości ale też może spójrz na to w ten sposób ? sama się źle czując jesteś nerwowa, negatywne emocje związane z pracą ujawniają się w ten czy inny sposób w codziennych sytuacjach ... ja nie narzekam, jestem "duży". wiesz, powinnaś iść do lekarza, nie, nie po to by znowu brać jakieś antybiotyki czy inne leki ... powinnaś iść by się dowiedzieć po prostu co Ci jest, może wziąć kilka dni zwolnienia ? tak bardzo się przejmujesz że w pracy jutro /a właściwie to już dzisiaj/ sobie mogą bez Ciebie nie dać rady ... może to będzie okrutne co napiszę, ale czy sądzisz że inni będą w Twojej sytuacji /mam na myśli Twoich "współpracowników"/ zastanawiali by się chociaż minutę nad tym czy Ty sobie dasz radę ? Mówisz mi że jak Cie mają zwolnić to niech Cię zwolnią najlepiej od razu .... jakoś nie słyszę przekonania w tych słowach, a mówisz tak by się jakoś uspokoić. ... a to Cię wcale nie uspokaja ...