środa, 25 lipca 2012

wakacje ... wakacje ...

powrót na wieś, moją wieś ... kilka dni ... bez ludzi, wychodzenia z ogrodu, tylko JA. niestety, chleba nie umiem piec, więc trzeba na niego zarobić, więc ... drugi turnus .... ech. chciałbym się odciąć całkiem, ale cały czas pępowina prowadzi do ostrufka ...
z innej beczki ... przeszło mi. nabrałem dystansu, do życia, samego siebie. pomagają mi w tym ludzie, a właściwie .... ich brak. spotykając się z ludźmi mam taką radochę że się z kimkolwiek spotykam że zarażam tym optymizmem :) tak, jak zwykle wszystkie problemy i kłopoty zamiecione pod dywan. kilka pomysłów, kilka przemyśleń .... ale nie za wiele - w końcu są wakacje :)