niedziela, 6 maja 2012

internet i bycie online ...

już nie jest dla mnie taką radością jak kiedyś, patrząc na Twój profil na FB, zerkając na czat - nie wiem czy odezwałbym się albo w ogóle - jak zareagował gdyby nagle przy Tobie zapaliłaby się zielona kropeczka - że jesteś online - choć widzę ze jesteś na FB - powiadomienia zdradzają Twoją obecność, wiem, że wiesz jak dodać konkretne osoby z czatu by nie widziały Ciebie na czacie - więc nie piszę, nie zaczepiam.

Wróciłem do zapisywania w kalendarzu kolejnych dni i wydarzeń z nimi związanych. Tak, wspominam. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu, przypominam sobie każde nasze spotkanie, każdy Twój uśmiech na twarzy, każdą łzę ... To wszystko co nie było "nami" tylko Tobą i mną ... Wiesz, 109 dni było OK, 110 dnia spierdoliłem wszystko.
Setki sms'ów, tysiące minut rozmów telefonicznych, spacery, nocne wycieczki, i mam nadzieję, że tez się przyłapujesz na wspomnieniach tych chwil, które były miłe, pozytywne, i były ... tak, były NASZE.
Nie mamy żadnego wspólnego zdjęcia, o tym że przez ten czas byłaś w moim życiu kimś ważnym - świadczy tylko ten blok, pełen wpisów, kilka zmian statusu na FB i ... to wszystko.