poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Natłok myśli...brak słów...

tytuł postu pochodzi z Twojego bloga, przepraszam że go poniekąd "ukradłem", tak czytam Twojego bloga. zawsze jak się budzisz to widzisz mnie jak siedzę na jakiejś chorej stronce, ale gdy spisz, sprawdzam co się pojawiło u Ciebie na profilu, na blogu, kojarzę nasze rozmowy, Twoje słowa, emocje, z tym wszystkim co wyznajesz poniekąd światu.
może właśnie pisząc do przyjaciela że to będzie zły dzień - zapoczątkowałaś "samospełniającą się przepowiednię" ? i poszło .... poniekąd odnoszę wrażenie, że za długo było dobrze - tak mówi moja Mama. kiedy za długi czas żyję stabilnie. u Ciebie jest jak widzę podobnie.
kiedy za długo się buduje domek z kart, i idzie za dobrze - najczęściej puszcza cierpliwość. i wtedy dokładamy jakąś kartę - poniekąd wbrew rozsądkowi, byle się ... rozpieprzyło ale żeby mieć spokój. Wydaje mi się że własnie tak postąpiłaś. czytałem wiersze na Twoim profilu .... To nie tak. Nie, nie jesteś "coraz słabsza". NIE ! jesteś po prostu zmęczona.


Nie poddajesz się - wiesz o tym.
jakkolwiek by to miało wyglądać - nie poddajesz się, i o tym dobrze wiesz, słabsze chwile przeżywa każdy - KAŻDY !  - z nas. u jednych to widać to bardziej u innych mniej. ale tak to już jest. reszta później bo się obudziłaś :)