poniedziałek, 6 lutego 2012

koniec pisania ....

to ostatni post na blogu. spokojnie, nie mam zamiaru dokonywać jakiejś autodestrukcji. nie mam zamiaru wyjeżdżać. po prostu - przestaję pisać.
przestaję pisać do Ciebie, przestaję pisać w ogóle.
tak, wiem, lubiłaś czytać mojego bloga. czytałaś go wiele razy, nieraz kilka razy tego samego posta....
ale się coś zmieniło. gdzieś w ciągu ostatnich 48 godzin coś się cholernie zmieniło.
nie wierzę że to wszystko tak po prostu się zmieniło w ciągu  ostatniego weekendu. ale .... nie mam innego wyjścia.to nie jest post pożegnalny. będziemy się spotykać, rozmawiać ....
pisać już po prostu nie chcę ...
prawdopodobnie - jeżeli czytanie tego bloga zacznie mi sprawiać zbyt duży ból .... post po poście zacznę równie usuwać ...
czytam ostatni raz swojego własnego bloga, na którego łamy przelewałem emocje związane z Tobą i wspólnie spędzonymi chwilami ...
z każdym postem mam w pamięci sytuację, zdarzenie, gest ... nie są i nigdy nie będą dla mnie tylko wpisami na blogu. dla mnie będą zawsze kawałkiem mojego życia ...
23:20, 5 luty 2012 - czas się zatrzymał. postaram się w tej nicości, błądząc po omacku znaleźć jakąś drogę ... wiem że to nie będzie łatwe ... wiem że może boleć ... wiem że nie będzie już tak samo ... nie wiem jak to się skończy ... szpileczki wbijane powoli nie bolą tak bardzo, bolą dopiero jak się chcemy poruszyć ...
i własnie postanowiłaś się poruszyć....  i czuję każdą z tych szpileczek.







porównując moją obecną sytuację do systemów operacyjnych - mam po prostu jeden wielki BSOD