piątek, 3 lutego 2012

dwa dni ... dwie noce ....

luty zaczął się dla Nas wspaniale. wspaniałym dniem, przepiękną nocą. wymykaniem się o piątej rano. jak małolaci ... dzień pełen wrażeń, noc pełna wzruszeń ... przez cały czas jedna myśl - by się ta chwila nie skończyła.  ....

następy dzień, poranna kawa. Twoje spojrzenie spod przymkniętych powiek, zaspane oczy, uśmiech na twarzy i spokój ...

cały dzień wspólnych zajęć - trochę łażenia po mieście, trochę załatwiania różnych spraw, było zimno ... pamiętasz ? ja też nie ... bo byłem z Tobą i nic poza tym nie było ważne ....

następna noc ...
długa rozmowa, bardzo długa .... do rana. szczera, uczciwa, bezpośrednia. chwilami bolała. ale musiała być. musiała się odbyć. może niekoniecznie akurat w tą noc. ale już mamy ją za sobą ....
dała do myślenia - ale na kilka godzin. zrozumiałem. i Ty tez coś zrozumiałaś.
i tak powinno być.
nieco wcześniej....
poranek, mały stresik ;), wspólne sniadanie.....

nie potrafię opisać każdej wspólnie spędzonej minuty, każdej chwili, każdego Twojego dotyku i każdego spojrzenia ... było tego mnóstwo - całe mnóstwo, jednak nie tyle by nie zatęsknić ....