niedziela, 22 stycznia 2012

obudziłem się szczęśliwy ...

wróciłem do domu koło 2 w nocy. szczęśliwy. jeden rozdział Grocholi wystarczył bym zasnął. spałem mocno. bardzo mocno. to był zdrowy sen. bez snów. albo ze snami których nie pamiętam. spałem do 10:20.
Poranne zajęcia wymagały kompresji czasu. Ale zdążyłem.
kawę wypiłem sam. w domu. dawno nie piłem porannej kawy w domu. polubiłem poranne kawy z Tobą.
droga do pracy - żadnych wrażeń. wspomnienia i tęsknota.
gdzieś na drugi /może trzeci, czwarty .../ plan zeszła niepewność. nasze wczorajsze spotkanie bardzo MI pomogło. pomogło zrozumieć. ....

może właśnie to stało się przyczyną "nad wyraz spokojnego snu". którego mi chyba cholernie brakowało.
obudziłem się szczęśliwy, za 12 minut zaczynam swoją pracę.
nie wiesz czy dzisiaj znajdziesz dla mnie czas. wiem. CZAS. i nic poza tym.
napisałbym że dzisiaj mam lenia. ale nie mam. wiem, że bardzo będę chciał się dzisiaj z Tobą spotkać. choć na chwilę. możemy się spotkać "byle gdzie" albo "gdziekolwiek".
spotkać, porozmawiać.
tak. znowu chcę z Tobą rozmawiać ! tak, nadal chcę do Ciebie mówić i nadal pragnę usłyszeć Twój głos.

Moja bardziej zażyła Przyjaciółko :)